„Przecież ja tylko żartuję!” – jak pogarda zatruwa związek i co możesz z tym zrobić

Spis treści

Wyobraź sobie filiżankę herbaty. Ciepłą, pachnącą, przygotowaną z czułością. A teraz wyobraź sobie, że każdego dnia do tej filiżanki ktoś dolewa kropelkę trucizny. Jedną, malutką. Tego pierwszego dnia jeszcze nic nie czujesz. Ani drugiego. Ale po miesiącu? Po roku? Trucizna zbiera swoje żniwo.

Tak działa pogarda w związku. Jest jak ta kropelka – z pozoru niegroźna, często podawana z uśmiechem lub ironią. Ale z czasem niszczy wszystko, co dobre. Szacunek. Ciekawość. Bliskość. Miłość.

Co to jest pogarda – i jak wygląda na co dzień?

Pogarda w relacji to nie tylko wybuchy złości czy obrażanie się. To ten moment, kiedy przewracasz oczami, zanim partner zdąży dokończyć zdanie. Kiedy w Twoim głosie pojawia się sarkazm. Kiedy myślisz: „Serio? On naprawdę nie ogarnia takich rzeczy?” i nie możesz się powstrzymać, by tego nie powiedzieć – lub nie pokazać.

To mogą być drobiazgi, ale dr John Gottman, światowy ekspert od relacji, nazywa pogardę największym zagrożeniem dla związku. Najpewniejszym wskaźnikiem rozwodu. Większym niż zdrada. Bo kiedy w relacji pojawia się pogarda, znika równość. A bez niej nie da się budować prawdziwej bliskości.

Pogarda nie pojawia się znikąd

Zanim zaczniemy się wywyższać, najczęściej czujemy się niewysłuchane, nierozumiane, nieważne. Gromadzimy frustrację, a potem – zamiast o niej mówić – zaczynamy sączyć ten wspomniany jad. Niby niewinnie. Z uśmiechem. Albo w milczeniu, ale z miną, która mówi wszystko.

To jak tarcza: „Zanim Ty mnie zranisz, ja pokażę Ci, że jestem ponad tym”.

Ale w rzeczywistości – ranimy obie strony. Partnera, który czuje się upokorzony. I siebie, bo przecież nie tego naprawdę chciałyśmy.

Jak wygląda pogarda? Oto jej codzienne twarze:

🔹 „No tak, bo przecież ty zawsze wiesz lepiej” – czyli ironia ubrana w pozorną zgodę, która tak naprawdę wyśmiewa

🔹 „Nie umiesz nawet dobrze wypełnić formularza?” – niby pytanie, ale podszyte wyższością i zawstydzeniem.

🔹 Przewracanie oczami, ironiczny uśmiech, naśladowanie głosu partnera – mowa ciała potrafi ranić równie mocno jak słowa.

🔹 Porównania: „Mój były przynajmniej wiedział, jak się zachować” – to komunikat: „Nie jesteś wystarczający. Ktoś inny był lepszy”.

🔹 Złośliwości wypowiedziane „żartem” – czyli te wszystkie sytuacje, gdy jedna osoba się śmieje, a druga – milknie i czuje się mała.

🔹 „Nie wierzę, że znowu to zrobiłeś…” – z westchnieniem i spojrzeniem pełnym politowania. Bez przestrzeni na dialog.

🔹 „Znowu się tłumaczysz? Typowe” – unieważnianie emocji i obrony partnera, jakby jego punkt widzenia nie miał znaczenia.

To wszystko buduje przekaz: „Jestem lepsza od ciebie. Ty jesteś gorszy”. A to nie jest już rozmowa. To walka o władzę. I o przetrwanie w relacji, która miała być przecież miejscem wsparcia i wzajemności.

Co robi z nami pogarda?

Pogarda według Johna Gottmana jest jednym z tzw. jeźdźców Apokalipsy – czyli zachowań, które mogą powoli niszczyć związek. Pozostałe to krytycyzm, postawa obronna i mur obojętności. Badania prowadzone przez tego badacza i jego zespół wykazały, że życie w relacji, w której obecna jest pogarda, nie tylko osłabia więź emocjonalną, ale też ma bardzo konkretny wpływ na zdrowie fizyczne. W jednym z badań pary obserwowane przez naukowców wykazywały wyższy poziom hormonów stresu i osłabienie funkcji odpornościowych, jeśli ich komunikacja zawierała elementy pogardy (Gottman et al., 1998).

Długotrwałe przebywanie w atmosferze napięcia, drwin, wyższości i poniżania może prowadzić do przewlekłego stresu, problemów ze snem, obniżonego nastroju i psychosomatycznych objawów zmęczenia. Czujemy się nie tylko emocjonalnie zranione, ale też fizycznie wyczerpane.

A przecież często wszystko zaczęło się od potrzeby, która nie została wypowiedziana. Od tęsknoty za bliskością. Od niedosytu wsparcia. Od tego, że nie czułyśmy się widziane. I nie umiałyśmy tego powiedzieć inaczej niż sarkazmem, złością, wyższością. Albo – w drugą stronę – zaczęłyśmy się zamykać, obniżając własne poczucie wartości.

Okazujesz pogardę?

Stosujesz pogardę w swoim związku? Jeśli to zauważasz, to może to  dobry moment na pauzę. I refleksję.

Popraw mnie, jeśli się mylę – myślę sobie, że to nie jest tak, że Twój partner jest naprawdę taki „beznadziejny”, a Ty taka cudowna i wspaniała. Tylko coś się wydarzyło w Waszej relacji takiego, że zaczęłaś z tej pogardy korzystać. Może, żeby samej poczuć się lepiej? Może żeby uchronić się przed atakiem drugiej strony? Może dlatego, że jakieś Twoje potrzeby są niezaopiekowane, a dotychczasowe sposoby komunikowania tego nie przynosiły zadowalających efektów? 

Widzisz, możesz pogardę potraktować jako silny sygnał ostrzegawczy: „Hej, tu boli. Zatrzymaj się. Sprawdź, o co Ci tak naprawdę chodzi” i zaproszenie do zadania sobie kilku ważnych pytań:

🔸 Gdzie czuję się niedoceniona?
🔸 Czego się domagam, ale nie potrafię o to poprosić?
🔸 W jaki sposób nauczyłam się bronić – i czy to mi dziś służy?

Zapisz swoje odpowiedzi w miarę możliwości. Wracaj do tych pytań. Zrozum lepiej siebie i swoją relację.

Jak rozpoznać pogardę i zacząć odwracać ten proces?

Rozpoznanie pogardy w związku to pierwszy, najważniejszy krok. Pogarda nie znika od razu. Ale można ją przegłodzić – przestać ją karmić. Zamiast tego, budować coś nowego.

🔹 Zacznij od zauważania, kiedy się pojawia. Nie oceniaj siebie. Po prostu zatrzymaj się i nazwij to.

🔹 Mów o sobie, nie o partnerze. Zamiast: „Zawsze jesteś nieogarnięty”, powiedz: „Jestem przytłoczona, kiedy wszystko zostaje na mojej głowie.”

🔹 Zadbaj o mikro-gesty wdzięczności. Nawet jeśli dziś trudno. To mogą być drobne słowa: „Dzięki, że zabrałeś dzieci”, „Miło, że pomyślałeś o tym mailu”.

🔹 Ustalcie zasady na czas napięcia. Możesz powiedzieć: „Czuję, że robi się ostro. Potrzebuję chwili przerwy, żeby nie powiedzieć czegoś, czego potem będę żałować.”

Jak pogarda zatruwa związek i co możesz z tym zrobić_02

A jeśli to partner okazuje Ci pogardę?

To bardzo trudne. I wymaga szczególnej troski o siebie – tej najgłębszej, która mówi: „Zasługuję na szacunek, nawet jeśli ktoś inny go nie okazuje.”

Jeśli czujesz, że ciągle jesteś poniżana, zawstydzana, że nic, co zrobisz, nie jest wystarczające, że Twoje granice są ignorowane, a słowa wyśmiewane – to nie jest drobna sprzeczka. To rani. Głęboko. I zostawia ślady.

Możesz odczuwać napięcie w ciele, lęk przed rozmową, niepokój przed powrotem do domu. Możesz zacząć wątpić w siebie, przestawać mówić, rezygnować z potrzeb. To są sygnały, których nie wolno bagatelizować.

Masz prawo powiedzieć: „Nie zgadzam się na takie traktowanie”. Masz prawo stawiać granice – nie po to, by karać, ale by chronić swoją godność i psychiczne bezpieczeństwo. Masz prawo odejść z rozmowy, jeśli czujesz się upokarzana. Masz prawo zadbać o siebie bez tłumaczenia się.

I masz prawo szukać wsparcia. W terapii. W relacji z kimś, kto spojrzy na Ciebie z czułością, nie z wyższością. Kto pomoże Ci nazwać to, co długo było nienazwane. Kto pomoże Ci wrócić do siebie – tej wersji Ciebie, która wie, że zasługuje na czułość, szacunek i bliskość bez strachu.

A gdyby tak spróbować… inaczej?

Niech ten artykuł będzie nie oskarżeniem – ale światełkiem w tunelu. Takim, które pozwala zauważyć to, co zatruwa Waszą relację. I które pozwala zacząć ją odtruwać. Bo pogarda nie musi mieć ostatniego słowa. Możesz ją zauważyć. Zrozumieć. I podjąć decyzję, że chcesz inaczej.

Nie dla niego. Dla siebie.

A jeśli chcesz, bym pomogła Ci przyjrzeć się temu, co Was dzieli – i jak możecie znów się odnaleźć –  zapraszam Cię do rozmowy albo skorzystania z materiałów, które regularnie opracowuję. Pomogę Wam pozbyć się tej trucizny z Waszej relacji.

Podaj artykuł dalej, udostępniając go w poniższych mediach społecznościowych:

Facebook
X
LinkedIn
Threads
Picture of Daria Kamińska

Daria Kamińska

Wierzę (i mam na to badania! 🙂), że jakościowe relacje są podstawą szczęśliwego życia, dlatego pomagam moim klientom w tworzeniu satysfakcjonujących relacji i pokonywaniu przeszkód, które pojawiają się przy okazji ich tworzenia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hej, tu Daria!

Nazywam się Daria Kamińska i pomagam parom tworzyć, utrzymywać i odbudowywać satysfakcjonujące relacjeNawet wtedy, gdy związek trwa już wiele lat i na pokładzie jest małe dziecko.

Na co dzień pracuję, wspierając swoich klientów zarówno w pracy 1:1, jak i podczas warsztatów. 

Moją wiedzę potwierdza wiele lat nauki. Jestem dyplomowaną psycholożką-seksuolożkąterapeutką par, absolwentką szkolenia z prowadzenia terapii dla osób dorosłych.

Cała wiedza, którą ode mnie dostajesz, to połączenie teorii i praktyki i znalezienie tego, co daje najlepsze rezultaty.

W wolnych chwilach uwielbiam spędzać czas z Lubym i naszym synkiem oraz zaczytywać się w literaturze.

Bądźmy w kontakcie też w innym miejscu!
Kategorie artykułów
Pobierz bezpłatny prezent: 36 pytań budujących bliskość w związku!